sobota, 10 grudnia 2022

III niedziela Adwentu, 11.12.2022r.

 Liturgia Słowa: Iz 35, 1-6a.10; Ps 146, 6c-10; Jk 5, 7-10; Mt 11, 2-11

Monotonny jest krajobraz izraelskiej pustyni. Dominującym kolorem jest beż w różnych odcieniach. Wszystko wydaje się być pokryte warstwą kurzu, który unosi się w powietrzu przy każdym podmuchu. Kamienne urwiska i rozpadliny sprawiają, że pejzaż nabiera trójwymiarowości - jest pusto i cicho, tylko czasami wiatr zaszeleści w suchych zaroślach, zadudnią kopyta koziorożców, zachrzęszczą osuwające się ze zbocza skalne odłamki. Co można obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Cóż w tym niezwykłego? Spektakl ten powtarza się przecież co dzień - wyschnięte łodygi poddają się nawet najlżejszym drgnieniom powietrza, słońce wschodzi i zachodzi tak samo... nic się nie wydarza, krajobraz pozostaje niezmienny, wygląda trochę jak kiepska scenografia niskobudżetowego westernu. Emanuje z niej jakiś bliżej nieokreślony smutek, poczucie beznadziei, ale też tęsknota za jakąś odmianą, plamą koloru we wszechobecnej szarości, kroplą wody, która obudzi życie...

Jezus konfrontuje dziś nasze oczekiwania z rzeczywistością - na pustyni nie ma niczego innego, cudownego, niezwykłego. Nie ma człowieka w miękkie szaty ubranego, który byłby przecież oczywistym znakiem, że coś się dzieje... nie ma proroka jak ogień, nie ma nadprzyrodzonych zjawisk, tajemniczych wydarzeń. Jak uparty refren powracają słowa Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę. Słowa powtarzane do znudzenia - nawracajcie się, Pan jest blisko... W nich też nie było niczego nowego, niezwykłego, cudownego - wpisywały się w surowy, pustynny krajobraz tak samo jak ubrany w skórę wielbłądzią Jan - a przecież między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Wcale nie wyglądał na największego z proroków... 

Można patrzeć - i nie widzieć. Można też nie zobaczyć - i uwierzyć słowu. Jezus nie daje prostych odpowiedzi - posłanym uczniom każe zastanowić się nad tym, co słyszą i widzą - niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają... Na pytanie o to, czy Jezus jest Mesjaszem każdy musi odpowiedzieć sobie sam... 

Co chcesz zobaczyć? I czy to, co widzisz, jest tym, co jest naprawdę? Czego się spodziewasz? Może masz jakieś założenia,  wyobrażenia o tym, co się zdarzy, kiedy On przyjdzie? Jak patrzysz? Czy umiesz dostrzec w swojej codzienności, na swojej pustyni znaki świadczące o tym, że Pan jest już blisko? Czy potrafisz uwierzyć, że w tym, co znajome, zwyczajne i monotonne można spotkać Boga? Czy wierzysz - mimo ze nic się nie zmienia, że ciągle jest tak samo, szaroburo i monotonnie - że On może przybyć, aby Cię wybawić?  

Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne... Jeden deszcz, jedna ulewa potrafi odmienić pustynny krajobraz. Na soczyście zielonych łąkach pasą się zwierzęta, ptasi koncert odbija się echem w skalnych rozpadlinach, wesoło szemrzą strumyki. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki monotonny dotąd pejzaż nabiera barw, pięknieje, odżywa... 

Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg... On sam przychodzi, by was zbawić. Błogosławiony jest ten, kto w Niego nie zwątpi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...