Liturgia słowa: Ap 7, 2-4.9-14; Ps 24, 1-6; 1 J 3, 1-3; Mt 5, 1-12a
Zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądało niebo? Próbowaliście sobie nazwać jego piękno, wyobrazić kształt, położenie? A może zadawaliście sobie pytania o tych, których tam spotkacie? Myślę, że temat zaświatów dotyka każdego z nas - zwłaszcza w te listopadowe dni, kiedy wspominamy tych, których nie ma już przy nas.
Nasza ludzka wyobraźnia nie potrafi sobie poradzić z niebem opisanym w tekście Apokalipsy. Paradoksy... jak można wybielić szaty we krwi Baranka? Jan - ten, któremu zostało dane widzieć więcej - patrzy, ale nie potrafi zrozumieć, odpowiedzieć na pytanie. Panie, ty wiesz - mówi do Starca. Wie, widzi, przeżywa - ale nie potrafi opisać, opowiedzieć. Granice mojego języka są granicami mojego świata - pisał Wittgenstein. To, co przygotował dla nas Ojciec jest tak wielkie i niewyobrażalne, że nie da się tego po prostu nazwać. Święty Jan - ten sam, któremu dane było widzieć niebo i chwałę Bożą - pisze w swoim liście jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy... Żyjemy nadzieją świętości - tego, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, a każdy, kto pokłada w Nim ufność, uświęca się podobnie, jak On jest święty.
Świętość... To nie jest artykuł zastrzeżony tylko dla wybranych. To droga dla każdego z nas, tutaj, dzisiaj. To trasa, na której drogowskazami są dla nas ewangeliczne błogosławieństwa. Ich sens stanowi obietnica dla każdego z nas - że będziemy z Bogiem w niebie, ponieważ jesteśmy Jego dziećmi i domownikami, a naszym przeznaczeniem jest świętość. Co to oznacza w praktyce? Każdy z nas już dziś jest zaproszony do tej drogi, do budowania Bożego królestwa tu, na ziemi, wśród ludzi, z którymi żyje. Naszą misją jest ocieranie czyichś łez, pomoc i miłosierdzie, wprowadzanie pokoju, pragnienie sprawiedliwości - a przede wszystkim - miłość. Ona jest najdoskonalszym wypełnieniem Prawa i zadaniem dla każdego z nas.
Bóg jest z Tobą. Kocha Cię i chce, żebyś był szczęśliwy - nie tylko tu na ziemi, ale już zawsze - na zawsze.