Liturgia Słowa: 1 Krl 5, 14-17; Ps 98, 1-4; 2 Tm 2, 8-13; Łk 17, 11-19
Bardzo lubię Dixit. Przepiękne karty pozwalają mi przenieść się w zupełnie inny świat, w którym wszystko jest możliwe - oto w kropli deszczu uwięzione zostało miasteczko z mnóstwem czerwonych dachów jak z dziecięcego rysunku, dzielny rycerz wielkości ziarnka grochu staje do walki z olbrzymim smokiem, nanizane na liczydło kulki planet wyglądają jak kolorowe koraliki, czarny kot wpatruje się w unoszącą się w powietrzu złotą klatkę z zamkniętą w środku młodą parą... Prawa fizyki nie obowiązują - jedno pióro cięższe jest od worka pełnego złotych monet... prawa przyrody również nie - ze skutej lodem ziemi wyrasta kwiat. Tutaj wszystko, co niewyobrażalne, właśnie się urzeczywistnia. Spełniają się marzenia, fantazje, sny. Cuda stają się czymś zwyczajnym, wręcz oczywistym i zmuszają do refleksji nad tym, co w istocie jest prawdą - to, co widzę? To, co myślę? To, do czego przywykłam? Wchodzę w ten świat i jest tak, jakbym otworzyła skrzypiącą furtkę do tajemniczego ogrodu... pełno tu niezwykłych zakamarków, splątanych linii ścieżek i łatwo uwierzyć, że właśnie to jest naprawdę, że możliwe jest to, co do tej pory takie nie było.
Trochę tak to jest z cudami... Kiedy przydarzają się innym - patrzymy zazdrośnie lub traktujemy je podejrzliwie, bo przecież niczego w życiu nie dostaje się za damo, zawsze jest coś za coś, bilans musi się zgadzać.Od moich wysiłków zależy efekt i końcowy rachunek. Nasze relacje oparte są o matematykę - ile daję, tyle dostaję. Cuda przekraczają granice racjonalności, nie mieszczą się w uporządkowanym przez nas świecie. Nie da się ich zaplanować, wpisać w kalendarz, zracjonalizować.Wymykają się wszelkim prawom logiki, nie dają się zamknąć w ściśle nakreślonych ramach - jak pomarańczowa rybka chyłkiem uciekająca z niedokończonego jeszcze obrazu...
Pan Bóg lubi niespodzianki, a Jego działanie nieraz przypomina scenariusz rodem z baśni, czego dowodem jest historia Naamana. Zanurz się siedem razy w Jordanie - czy naprawdę siedmiokrotne zanurkowanie w brudnej brązowawej wodzie może uzdrowić? I dlaczego siedem, a nie trzy? To niemożliwe, żeby trąd został wyleczony w taki prosty sposób. Przecież gdyby tak było, to wszyscy trędowaci kąpaliby się w rzece... Idźcie, pokażcie się kapłanom! - i co, sama droga wystarczy? Powietrze zasklepi rany? Jak? Wszelkie próby racjonalnego wyjaśnienia skazane są na niepowodzenie. Niepokorny umysł buntuje się, na siłę chce znaleźć własne rozwiązanie, odkryć tę tajemnicę, zrozumieć...
Twoja wiara cię uzdrowiła. Nieważne, w jaki sposób - to już trzeba zostawić Bogu. Cud dokona się tylko wtedy, jeśli uwierzysz i pójdziesz za Słowem, choć będzie Ci się wydawało zupełnie absurdalne albo nawet śmieszne. Jeśli zaufasz - nie temu, co masz zrobić, ale Temu, który złożył Ci obietnicę, że kiedyś z Nim będziesz królować - zaczniesz dostrzegać, jak wielkie rzeczy dzieją się w Tobie i wokół Ciebie. A kiedy już je zobaczysz - nie przypisuj sobie zasług, ale wróć do Pana, by Mu podziękować. Spotkanie z Nim przemienia to, co pozornie zwykłe w to, o czym nie odważyłeś się śnić. Potrafisz - nie rozumiejąc - uwierzyć...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz