sobota, 16 października 2021

XXIX niedziela zwykła, 17.10.2021r.

 Liturgia słowa: Iz 53, 10-11; Ps 33, 4-5.19-20.22; Hbr 4, 14-16; Mk 10, 35-45

Małe tęsknoty i wielkie marzenia... plany na przyszłość i precyzyjnie określone cele... kolejne szczeble awansu, jasna wizja rozwoju... czas zainwestowany w kształcenie kompetencji... głęboko skrywane pragnienie, żeby być kimś jeszcze lepszym, ważniejszym, podziwianym... Kto z nas nie zna tego schematu? Świat wokół wydaje się sprzyjać takim dążeniom, kusi ofertami kursów, szkoleń, warsztatów służących szeroko rozumianemu rozwojowi. Często dokonując jakichś wyborów sugerujemy się nie tyle naszym wewnętrznym głosem, ile kryterium użyteczności - książka, którą czytam. służy mojemu rozwojowi; oglądam serial, o którym wszyscy wokół mówią; wybrany kierunek studiów zapewni mi lepszą przyszłość... Kiedy ostatnio zatrzymałeś się na chwilę, by spojrzeć w swoje serce i zapytać, czy to jest to, czego tak naprawdę pragniesz? Kiedy nazwałeś sobie te tęsknoty, plany, marzenia i oczekiwania? Kiedy zdobyłeś się na odwagę, by przyjść z nimi do Jezusa i zapytać Go, co o tym sądzi...?

Jakub i Jan już od dłuższego czasu towarzyszą Nauczycielowi w Jego wędrówce przez galilejskie wioski. Wierzą, że jest On Mesjaszem - Zbawcą Izraela - zapowiedzianym przez proroków. Wierzą, że w Nim wypełni się Boża obietnica odkupienia win narodu wybranego. Podjęli już decyzję, zostawili wszystko i idą za Nim. Słuchają Jego nauki o królestwie niebieskim, są świadkami uzdrowień i cudów, poznają Go coraz lepiej. Spędzają z Jezusem naprawdę dużo czasu, dzięki czemu tworzy się miedzy nimi więź, relacja, może nawet przyjaźń. W końcu, ośmieleni bliskością z Nim, otwierają swoje serca - pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy. Dokładnie wiedzą, czego chcą - Jezus ma im jedynie dać gwarancję, że to się wydarzy. On - który przecież zna ich myśli - zmusza ich do wypowiedzenia na głos tego, co skrywają gdzieś głęboko. Marzenia nabierają realnego kształtu, stają się czymś rzeczywistym, wybrzmiewają całym bogactwem ukrytych znaczeń... niektóre z nich budzą oburzenie, może nawet zazdrość pozostałych uczniów... a jednak - wypowiedziane - są dla Jezusa okazją, by powiedzieć im o sobie, o misji nadanej przez Ojca, o drodze i przyszłości... Pozwalają też inaczej spojrzeć na to, czego tak naprawdę pragną apostołowie.

Chrystus - Sługa... Pan i Król, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć... Tak inny od znanych nam władców - wielki w swojej pokorze, potężny w posłusznym poddaniu się woli Ojca, niewinny Baranek złożony w ofierze jako okup za wielu... Chrystus cierpiący na krzyżu, dźwigający na swoich barkach grzechy całego świata - i wywyższony w chwale Bóg, arcykapłan wielki... Ten, który oddaje Siebie całkowicie, dosłownie i w przenośni, człowiekowi - nie dlatego, że czegoś chce w zamian, ale dlatego, że kocha... Bóg w ludzkim ciele - zmiażdżony cierpieniem, o udręczonej duszy - ale ciągle bliski, ciągle żywy, ciągle obecny między nami- i ciągle łaskawy, nasza pomoc i tarcza... Jezus, który jest Światłem wydobywającym z mroku i cienia to, co kryje się w nas najgłębiej - nasze pragnienia i plany, marzenia i sny o potędze - by delikatnie, ale stanowczo pokazać, że nie tędy droga, że wielkość nie polega na zdobywaniu zasług i pochwał, ale na służbie, na oddaniu siebie komuś...

Otwórz przed Jezusem swoje serce, wydobądź z niego i nazwij swoje dążenia i tęsknoty. Razem z Nim przyjrzyj się swoim celom - i pozwól Mu rzucić na nie Jego światło. Z Jezusem patrzy się zupełnie inaczej... Jego perspektywa zmienia wszystko to, co dotąd uważałeś za pewnik. Usiądź z Nim, by zobaczyć, co motywuje Cię do działania... bo w służbie nie chodzi o to, by zasłużyć na pochwały i zaszczyty, ale o to, by kochać. Zawsze chodzi o miłość... 


Chrystus Sługa (witraż w kaplicy na Kopiej Górce)

zdjęcie ze strony oaza.pl 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...