sobota, 17 kwietnia 2021

III niedziela wielkanocna, 18.04.2021.

 Liturgia słowa: Dz 3, 13-15.17-19; Ps 4, 2.4.9; 1 J 2, 1-5; Łk 24, 35-48

Zdarzają się spotkania, które zmieniają nasze życie... O ich znaczeniu często przekonujemy się po jakimś czasie, bo stanowią początek ważnej dla nas relacji.  Niektóre przegapiamy, bo wydają nam się niezbyt istotne... - ot, przypadkiem usłyszane słowo, uprzejmy gest, niewyraźny uśmiech... znajoma okładka ulubionej książki czytanej przez kogoś w pociągu... porozumiewawcze spojrzenie... Bywa, że żałujemy niewykorzystanych okazji, niewypowiedzianych słów, zmarnowanych szans... Są też takie spotkania, na które czekamy, których ciągle nam mało; takie, które w jakiś sposób są poza czasem - ważne tu i teraz - czasem przegadane, często razem przemilczane. Spotkania, kiedy odkrywamy siebie nawzajem - często jeszcze niepewni, onieśmieleni, trochę zaskoczeni - które stają się początkiem wspólnej wędrówki.

Słońce zachodzi, robi się chłodno. Powoli pustoszeją drogi, nieliczni podróżni spieszą, by dotrzeć do celu zanim zapadnie zmrok. Dwaj uczniowie, pogrążeni w rozmowie, zmierzają do Emaus. W tę samą stronę wędruje jeszcze jeden człowiek. Spotkanie - takie zwyczajne, codzienne, niemal przy okazji - a potem wspólny posiłek, kiedy okazuje się, że to właśnie On - Jezus - ukrzyżowany i pogrzebany - teraz łamiący chleb...

I kolejne - sala pełna uczniów, jeszcze niepewnych, zagubionych, pełnych wątpliwości i rozterek. Głosy splatają się ze sobą, opowieść o tamtym spotkaniu wydaje się tak niewiarygodna... To był Pan? Naprawdę? Może tylko coś im się przyśniło? Może to przypadek? A może duch...? To przecież niemożliwe... W takiej przestrzeni  - znikąd - pojawia się nagle On - ten sam Jezus. Doskonale zna serca swoich apostołów... widzi ich niedowierzanie, obawy, zdumienie... wie, że myślą jeszcze po ludzku, że nie mieści im się w głowach to, co widzą, bo próbują nazwać tę rzeczywistość kategoriami rozumu. Potrzebują dowodu... pytanie o coś do zjedzenia - tak absurdalne, a zarazem naturalne i proste, bo przecież niejeden raz siadali z Nim do wieczerzy - otwiera im oczy. On jest. Prawdziwy. Żywy. Wszystko układa się w całość - słowa proroków, przepowiednie psalmów... - wznosi ponad nimi swoją światłość, oświeca ich umysły, by oderwać ich od tego, co ziemskie,a uczynić świadkami tego, co niebieskie. To spotkanie zmienia serce Piotra - napełniony obecnością Pana, który pokonał grzech i śmierć, odważnie głosi prawdę - Zabiliście Dawcę Życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych...

A Ty? Jak spotykasz Jezusa? Przecież nic się nie zmieniło... Nieważne, w którym momencie drogi jesteś. Nie musisz być gotowy - wystarczy, że rozejrzysz się uważnie dookoła. On jest - i żyje - również dziś. Swoją obecnością wypełnia Twoją codzienność, nawet zupełnie banalną i prozaiczną. Jest z Tobą, kiedy się cieszysz i kiedy się martwisz. Kiedy budzisz się rano i kiedy się położysz... Jest nawet wtedy, kiedy Go nie widzisz... Spotykasz Go we wspólnocie i w samotności, w bieganinie i chwilach ciszy... w Słowie i sakramentach. Zatrzymaj się na moment, by Go dostrzec - to spotkanie zmieni Twoje serce... a może nawet stanie się początkiem najważniejszej relacji w Twoim życiu? 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...