Liturgia słowa: Dz 4, 8-12; Ps 118, 8-9.21-23.26.28; 1 J 3, 1-2; J 10, 11-18
Mam swoje ulubione miejsce w górach. To duża polana porośnięta trawą - w lecie jeszcze niską, soczystą i zieloną, jesienią już spłowiałą i wysoką. Choć nie jest to żaden wysoki szczyt, rozciąga się stamtąd niezwykła panorama wyższych i niższych wzniesień - plamy pól przedzielone są ciemnymi ścianami lasów, gdzieniegdzie dostrzec można malutkie domki. Niebo wydaje się na wyciągnięcie ręki, białe obłoczki płyną tak nisko, że niemal można ich dotknąć. Lubię leżeć na trawie i patrzeć w niebo albo śledzić poruszające się punkciki owiec na odległym pastwisku. Czasem słychać delikatne dźwięczenie dzwoneczków, poszczekiwanie psa. Czasem tylko ciszę, która zdaje się dzwonić w uszach. Czasem wiatr szepczący coś źdźbłom trawy... W tym miejscu łatwo o wdzięczność, słowa psalmu dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki płyną prosto z serca. Oto przede mną rozciąga się świat - stworzony z miłości Boga Ojca do mnie - Jego dziecka. Ot, tak. Za darmo. Po prostu. Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec...
Bóg jest dobry. O Jego dobroci świadczy choćby piękno stworzenia. Bóg kocha każdego - też całkowicie bezinteresownie i bezwarunkowo. Nawet kiedy świat wokół wydaje się coraz mniej przyjazny - kiedy na niebie gromadzą się czarne chmury a zło usiłuje zawładnąć duszą - On jest blisko, bo Mu zależy... Oddał - i ciągle oddaje - Swoje życie, a w zasadzie życie Swojego Syna, bo jest dobrym Pasterzem... Nie wynajętym pracownikiem, któremu zależy na wypełnieniu zadania i otrzymaniu zapłaty. Prawdziwa odpowiedzialność rodzi się w sercu. Jest decyzją - Ja życie moje oddaję... Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Oddać - to nie zawsze znaczy tyle, co umrzeć. Oddać to ofiarować, złożyć swój los w czyjeś ręce, wyrzec się kontroli, podjąć decyzję, że to już nie moje. Oddać życie - to decyzja na teraz, obowiązująca od tej chwili.
Jezus oddaje życie za Ciebie i za mnie. W sposób świadomy i bezinteresowny rezygnuje z siebie, swoich planów, by dać się poprowadzić woli Ojca. Staje się Pasterzem i Barankiem, kapłanem i ofiarą... Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Jest naszym przewodnikiem, wzorem do naśladowania, kamieniem odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. Co to oznacza dziś dla nas, Jego owiec?
Oddaj swoje życie... nie trzymaj się kurczowo swoich planów, swoich dróg, swoich pomysłów... Świadomie i dobrowolnie pozwól się poprowadzić na zielone pastwisko - choćby leżało bardzo daleko od miejsca, w które zamierzałeś się udać. Oddaj swoje życie innym... poświęć swój czas, troskę, dziel się miłością, dobrem i pięknem, które daje Ci Bóg. Oddaj swoje marzenia... pozwól Jemu działać w Tobie i przez Ciebie. Oddaj Panu to wszystko, co dla Ciebie ważne - ludzi, sprawy, problemy - i nie martw się już. On jest dobrym Pasterzem, gotowym oddawać za Ciebie życie każdego dnia na nowo.
😍🐑🐑🐑🐑🐑🐑🐑🐑🐑 🌳🌲🌳🐑❤
OdpowiedzUsuń