sobota, 19 lutego 2022

VII niedziela zwykła, 20.02.2022r.

 Liturgia słowa: 1 Sm 26, 2.7-9.12-13.22-23; Ps 103, 1-4.8.10.12-13; 1 Kor 15, 45-49; Łk 6, 27-38

W moim świecie nie byłoby jesiennej szarugi, ponurych grudniowych wieczorów, kosmatych pająków ani komarów... pozbyłabym się pogodowych anomalii - bo burza w lutym to naprawdę przesada - bezskorupkowych ślimaków pustoszących ogród, męczącego kataru... W moim świecie ludzie byliby dla siebie ważni, łączyłyby ich prawdziwe, głębokie relacje, pełne otwartości i empatii. Cudownie było by żyć w nim na co dzień... nie musiałabym mierzyć się z tym, co niewygodne, inne, trudne, bolesne. Wszyscy by mnie lubili i ja lubiłabym wszystkich...Jaki piękny byłby świat bez wojen i konfliktów, zapewniający pokój i dobrobyt wszystkim mieszkańcom... świat, w którym zniknąłby podział na biednych i bogatych, głodnych i sytych... świat ludzi uśmiechniętych, darzących siebie nawzajem szacunkiem, zatroskanych o wspólne dobro... świat bez chorób i cierpienia, bez kataklizmów i katastrof ekologicznych, bez przemocy i zła.... idealny świat idealnych ludzi. Idylla. Utopia. Raj... Jakąkolwiek nazwę mu nadamy, zawsze pozostanie jednak czymś nieosiągalnym, dalekim, zamglonym... bardziej przeczuwalnym niż namacalnym, niedookreślonym i niezwykle subiektywnym. A jednak żyję w rzeczywistości, która została mi w jakiś sposób dana. Nie każdy myśli tak samo, jak ja. Nie wszyscy wyznają te same wartości. Często dobro jednostki wygrywa z dobrem ogółu, złość i gniew zwyciężają z łagodnością, hałas zagłusza ciszę - i ten mój idealny obraz rozwiewa się niczym dym z jesiennego ogniska. Jak się odnaleźć - albo inaczej - jak nie zgubić siebie, swoich ideałów i przekonań - w tym, co dziś takie popularne, aktualne, modne...? 

Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski. To nasza ludzka natura, bardzo nieidealna, skażona grzechem i słabością, szukająca swego... Tacy jesteśmy - pożyczamy tym, od których spodziewamy się zwrotu, kalkulujemy - odpowiadamy dobrem za dobro, ale też złem za zło. Lubimy tylko niektórych ludzi - zazwyczaj tych, z którymi coś nas łączy. Denerwują nas wady i słabości innych bardziej niż nasze własne, pamiętamy raczej to, co złe niż to, co dobre. Na atak odpowiadamy atakiem, zranieni przez kogoś - ranimy tych, którzy są blisko. Podziwiamy postawę Dawida, który zamiast zabić Saula (a przecież mógłby, można by to uznać za obronę własną...) zabiera mu tylko dzidę i bukłak - ale na podziwie się kończy... 

Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Bo Bóg nie zatrzymał się na stworzeniu Adama, człowieka na wskroś ziemskiego. Z miłości do swojego stworzenia posłał do nas swojego Syna, ostatniego Adama, ducha ożywiającego. Jezus przyszedł na świat, aby pokazać nam, że nie jesteśmy skazani na grzech i śmierć, że nasza ludzka natura wcale nie musi determinować naszych wyborów i decyzji - ale że można (i trzeba) żyć inaczej, kochać inaczej, inaczej patrzeć na świat i ludzi.

Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Nie chodzi o to, żebyś naiwnie pozwalał, by ktoś Cię poniżał i wykorzystywał, ale o to, żebyś na wszystko, co Cię spotyka - dobrego i złego - patrzył przez pryzmat miłości. To właśnie jest siła świadectwa - poskromić swoją ziemską naturę i pozwolić działać Bogu w Tobie. Kochać Jego miłością, być miłosiernym jak Ojciec nasz jest miłosierny. Nie liczyć, nie spodziewać się, nie rachować - ale po prostu robić swoje, być wiernym temu, w co wierzysz, Komu wierzysz. 

Pozwól, by Jezus żył w Tobie naprawdę... by Jego nauka była dla Ciebie światłem i drogowskazem w codziennych wyborach. Pozwól Mu walczyć w Tobie i za Ciebie - tylko On może sprawić, by umarł w Tobie stary, ziemski człowiek - a wtedy Ty, odnowiony Jego mocą, możesz zmieniać świat...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...