sobota, 18 grudnia 2021

IV niedziela Adwentu, 19.12.2021r.

 Liturgia słowa: Mi 5, 1-4a; Ps 80, 2-3.15-16.18-19; Hbr 10, 5-10; Łk 1, 39-45

W kobiecie, która nosi pod sercem dziecko, tkwi jakaś niezwykła siła, mądrość, ale też łagodność i tajemnica. To wydaje się takie nierealne, że w jednym ciele biją dwa serca, malutkie piąstki otwierają się i zamykają, mikroskopijny kciuk wędruje do buzi... maleńki człowiek zaczyna być odrębnym bytem - choć jeszcze ukrywa się przed światem, pomału nabiera kształtów, zasypia i budzi się, czasem rozprostowuje swoje drobniutkie nóżki - i wtedy można zobaczyć (a może bardziej wyczuć) stópkę, dłoń, kolano, łokieć... To piękny czas - i bardzo ważny. Pozwala odkryć w sobie całkiem nowe pokłady czułości, miłości, troski... Zmienia perspektywę - bo oto noszę pod sercem kogoś, kto został mi podarowany, kogoś, kto na mnie liczy, dla kogo będę ważna, za kogo stanę się na zawsze odpowiedzialna... Już nigdy nie będę tylko ja - sama - zawsze już będzie ktoś ważniejszy ode mnie... Dorośleję. Pomału zaczynam dostrzegać i doceniać to, na co do tej pory nie zwracałam większej uwagi - stabilizację, więzi rodzinne, spokój... Już nie wszystko mogę - i nie wszystko muszę - łatwiej więc dokonywać wyborów, które może nie są popularne, ale dają poczucie bezpieczeństwa. Zaczynam bardziej świadomie kształtować swoje - już nie tylko swoje - życie. Przestaję się bać wielu rzeczy - pająków, ciemności - mam odwagę, by zmienić to, co dotąd wydawało się niezmienne...

Lubię sobie wyobrażać to spotkanie dwóch ciężarnych kobiet... Młodziutka Maryja i starsza już Elżbieta stoją naprzeciwko siebie, w oczach obu błyszczą łzy wzruszenia... Długa i dość trudna droga zmęczyła Maryję. Szła dość szybko, ale mimo wszystko to nie była komfortowa podróż... Dziewczyna jest wyczerpana - pokonanie tej górskiej trasy w stanie błogosławionym było dość wymagające... tak bardzo jednak chciała podzielić się z kimś tym, co ją spotkało, że odległość nie miała znaczenia... Na razie jeszcze nie wie, co powiedzieć Elżbiecie, jak jej wytłumaczyć to niesamowite spotkanie z aniołem i te słowa, że będzie matką Zbawiciela.... Na szczęście nie musi nic mówić... Elżbieta wie. Ona jest już w zaawansowanej ciąży, promienieje tym nieprawdopodobnym blaskiem i tajemnicą, która ukryta jest pod jej sercem... To pozwala widzieć więcej i patrzeć inaczej, otwiera na to, co nowe i umożliwia przyjęcie tego, co niezwykłe. Ciąża w jej wieku - to przecież cud. Niespodziewany i nieoczekiwany Boży podarunek - i ona ma tego świadomość. Jest wyczulona na to, co niezwykłe, dlatego Duch Święty napełnia ją i pozwala odkryć tajemnicę Maryi... Stoją więc naprzeciwko siebie - obie piękne, obie nieco onieśmielone, obie wzruszone... Te same - ale już nie takie same, bo każda z nich nosi już w sobie inne, nowe życie...Kobiety, które uwierzyły Bogu... zaufały Słowu... 

Taki zwykły - niezwykły to cud... Bóg, który rośnie pod sercem matki... Bóg, który wchodzi w historię ludzkości w konkretnym miejscu i czasie, w konkretnym ciele... Zapowiedziany przez proroków Mesjasz - na razie ukryty przed światem - który powstanie i paść będzie mocą Pańską... Bóg, który powraca, by ocalić swój lud, przywrócić mu godność i dać nowe życie... Bóg spotkania i bliskości, który nie pozostawia nikogo obojętnym, ale porusza serca... Bóg, który żyje we mnie i w Tobie... Kiedyś - i teraz. Bóg obecny w relacjach, rozmowach, codzienności... Bóg, dla którego niemożliwe nie istnieje, który nigdy nie przestanie Cię kochać i szukać drogi do Ciebie... Bóg, który - o ile na to pozwolisz - nauczy Cię miłości, czułości, troski... 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...