sobota, 20 marca 2021

V niedziela Wielkiego Postu, 21.03.2021r.

 Liturgia słowa: Jr 31, 31-34; Ps 51, 3-4.12-15; Hbr 5, 7-9; J 12, 20-33

Kochałam swoje życie... ciepło słońca na skórze, zmęczenie wielogodzinną wędrówką po górach, rozgwieżdżone niebo nad głową w majowe noce, wyboiste leśne dróżki przemierzane na rowerach, śnieg uciekający spod nart... Kochałam spotkania z ludźmi, przegadane popołudnia i wieczory, spontaniczne kawy... Kochałam swoją pracę, rozmowy z młodzieżą, wspólne zatrzymywanie się nad tym, co ważne i piękne, pytania bez odpowiedzi i próby szukania podszewki świata... Kochałam gwar, pośpiech, zmiany... plany i marzenia, szanse i nowe perspektywy... ale pewnego dnia to wszystko się urwało.

Umieranie to temat bardzo niepopularny. Nie myśli się o nim na co dzień, bo skupiamy się na tym, co tu i teraz. Żyjemy - może w tych pandemicznych czasach jakoś mniej, na pół gwizdka - ale staramy się mimo wszystko nadal działać, tworzyć. Budujemy domy, szukamy pracy, zdobywamy wiedzę... Świat nie zatrzymał się, choć może nieco spowolnił swój bieg. Życie toczy się dalej - trzeba więc żyć - nawet jeśli jakieś wydarzenie sprawia, że kończy nam się świat... 

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Nie chodzi o umartwianie się, zwątpienie, odrzucenie dobra, które Bóg stawia na Twojej drodze... To raczej zaproszenie do tego, by nieustannie pamiętać, że to nie jest tylko Twoje życie... Jesteś tu tylko na chwilę - nie dla siebie, ale dla innych - i przeminiesz... Umieć tracić swoje życie to być dla nawet wtedy - a może zwłaszcza wtedy - kiedy wiąże się to z poświęceniem, wyrzeczeniem, trudem; to oddać je w ręce Ojca, od którego otrzymałeś ten niezwykły i niepowtarzalny dar. Tracić swoje życie to składać je w ofierze, pozwalać Bogu, by stwarzał w Tobie serce czyste i odnawiał w Tobie moc ducha... To iść za Jezusem tam, gdzie wcale się nie wybierałeś, umieć zmienić swoje plany, poddać Mu się, umrzeć z Nim na krzyżu - bo gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. 

Pozwól sobie umrzeć... Pozwól, by stary człowiek - uwikłany w grzech i śmierć, powtarzający ja mój moje, bóg Twojego życia - odszedł. Pozwól, by Bóg umieścił swe prawo w głębi Twojego jestestwa i wypisał je na Twoim sercu. Pozwól Ojcu, by stworzył Cię na nowo, by dał Ci nowe serce i nowego ducha - już nie Twoje, ale Jego. Pozwól Mu kreślić najlepszy plan dla Twojego życia - nawet kiedy przyjdzie czas, że będziesz się bać, że ogarnie Cię ciemność, zwątpienie - On będzie przy Tobie i doda Ci sił, upewni Cię o tym, że to wszystko ma sens, choć Ty go nie widzisz. A potem - żyj z Nim na wieki... 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...