sobota, 1 kwietnia 2023

Niedziela Palmowa (Niedziela Męki Pańskiej), 02.04.2023r.

 Liturgia słowa: Iz 50, 4-7; Ps 22, 8-9.17-20.23-24; Flp 2, 6-11; Mt 27, 11-54

Na początku jest tak pięknie... Wszystko wychodzi tak, jak powinno. Słowa niosą nadzieję, pocieszają, pomagają wstać i ruszyć z miejsca... podnoszą na duchu, dodają odwagi i sił... Bóg jest stale obecny, jest tak blisko, na wyciągnięcie ręki... Jego głos jest doskonale słyszalny, wyraźny, krystalicznie czysty - dźwięczy w uszach jak śpiew skowronka. Tak łatwo wtedy iść i głosić - rozdawać usłyszane słowo, rozrzucać je jak ziarno - wypełnione po brzegi serce rwie się do działania, dawania świadectwa; słowa układają się w zdania, miłość Boża jak wezbrana rzeka przelewa się z serca w serce i dokonuje cudów... Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał pomóc strudzonemu krzepiącym słowem -  jest tak dobrze, tak pewnie, tak bezpiecznie... Ta misja to zaszczyt - bo czy może być coś piękniejszego od zadania, by pokazać komuś, jak bardzo Bóg kocha? Czujesz się tak, jakbyś unosił się kilka metrów nad ziemią - Pan do Ciebie mówi! On jest! Ma dla Ciebie plan, zadanie - i to takie wyjątkowe... będziesz pomagał innym! Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi...

A potem - cisza... biały szum zepsutego radia... milczenie, z którego nie można niczego wyczytać. Kolejny ranek, kiedy niczego nie słyszę, choć ze wszystkich sił otwieram ucho... próbuję wyłowić Jego głos spośród szumów i trzasków. Zastanawiam się, co się zepsuło... czy to moja wina? Czy mogę to naprawić? Jak? Szukam Jego głosu wszędzie - ale spośród szumów i trzasków nie udaje mi się wydobyć żadnego słowa. Żaden dźwięk nie brzmi znajomo. Czuję się opuszczona, samotna, porzucona... nagle zaczyna mi przeszkadzać panujący wokół hałas, kakofonia odgłosów - bo tak bardzo chciałabym Go jeszcze raz usłyszeć... Niech będzie to choćby szept, choćby kilka wyrazów, które - jak kiedyś - wskażą kierunek, umocnią... Czy jesteś - czy ciągle jesteś...? 

Sfora psów mnie opadła - a Ciebie nie ma. Otoczyła mnie zgraja złoczyńców - a Ty nie reagujesz...  Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił? Gdzie jesteś? Tak bardzo Cię teraz potrzebuję... Dlaczego nie ma Cię przy mnie w takiej chwili? Dlaczego nic nie mówisz? Dlaczego na to wszystko pozwalasz? Zaufał Panu, niech go Pan wyzwoli, niech go ocali, jeśli go miłuje... no właśnie... czy Ty mnie jeszcze kochasz...? Jeśli Ci na mnie zależy - zrób coś...

Teraz nie ma już słów. Nie ma głosu. Nie otwiera się niebo. Nie przychodzi Eliasz. Odpowiedzi Jezusa są lapidarne - albo nie ma ich wcale. Oskarżany, wyśmiewany, opuszczony przez wszystkich Mesjasz milczy. Nie broni się, nie wykorzystuje okazji, by kogoś przekonać, usprawiedliwić się... Zdradzony, wzgardzony i wyszydzony wyrusza na Golgotę. Krople potu i krwi znaczą Jego drogę. Upada - by po chwili się podnieść. Nadal milczy. Napięcie narasta, gęstnieją chmury, dziwna ciemność ogarnia cały świat. Z głębi tej ciemnej i głuchej nocy wydobywa się krzyk - skarga? Prośba? Wyrzut? Eli, eli, lema sabachthani? I znowu - cisza... 

Bycie z Bogiem nie oznacza, że zawsze będzie łatwo. Nie zawsze będziesz słyszeć Jego głos. Nie zawsze będziesz mieć pewność, że On jest. Nieraz zwątpisz - bo o ile łatwo jest przyjąć od Niego to, co dobre - o tyle trudno to, co sprawia ból... o ile łatwo jest wierzyć, gdy Pan jest blisko - można Go usłyszeć, ucieszyć się dobrem, które czyni - o tyle trudno uwierzyć, że kocha Cię, gdy tego nie czujesz, gdy cierpisz, gdy wydaje Ci się, że to już koniec... Twoje cierpienie może mieć sens - nawet jeśli tego nie widzisz. Przez krzyż i mękę Jezus odkupił świat - i nie chodziło tylko o fizyczny ból... bo czasami to, co w środku, jest najtrudniejszym krzyżem i najcięższą męką...

 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...