sobota, 29 października 2022

XXXI niedziela zwykła, 30.10.2022r.

 Liturgia Słowa: Mdr 11, 22 - 12, 2; Ps 145, 1-2.8-11.13-14; 2 Tes 1, 11 - 12, 2; Łk 19, 1-10

... we wszystkim jest Twoje nieśmiertelne tchnienie... - w tym, co wielkie i w tym, co małe. W niepozornym ziarnku piasku i całej pustyni. W pojedynczej kropli rosy błyszczącej w promieniach jesiennego słońca i w ogromnym oceanie. W okruchu chleba i całym jego bochenku, zdolnym nakarmić zgłodniały tłum. W tym, co piękne - złotym liściu klonu, który wśród zbutwiałych brązowych liści wygląda jak uśmiech - i w tym, co wcale piękne nie jest - szarości i wilgoci listopadowego poranka, niebie zasnutym ciężkimi deszczowymi chmurami... Tu także jesteś - i w te przestrzenie, tak nieatrakcyjne i ponure - wnosisz życie. Jesteś w tym, co we mnie dobre - bo cóż mam, czego nie dostałabym od Ciebie - ale też w tym, co złe i ciągle grzeszne - dlatego nieznacznie karzesz upadających i strofujesz, przypominając,w czym grzeszą... Jesteś, kiedy wszystko się układa, pasuje do wzoru - i wtedy, gdy rozsypuję się w drobny mak, gdy wydaje się, że tych potłuczonych odłamków, które zostały, nie da się już skleić... 

... niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś... - kochasz tak samo każdego człowieka - tego, który jest blisko Ciebie, zawsze Cię słucha, wiernie przestrzega Twoich przykazań, stoi w pierwszym rzędzie tłumu oblegającego drogę przez Jerycho - i Zacheusza, którego nikt nie szanuje ani nie ceni... Kochasz nie za coś, ale pomimo i wbrew wszystkiemu - nawet wtedy, gdy ja sama siebie nie kocham... Z czułością pochylasz się nad tym, co słabe i chore, podtrzymujesz wszystkich, którzy upadają i podnosisz wszystkich zgnębionych. Nawet mój grzech nie odstręcza Cię, nie budzi Twojej odrazy, nie sprawia, że mnie opuszczasz - właśnie w takich chwilach, kiedy czuję się niegodna, by się z Tobą spotkać, gdy jestem daleko i wydaje mi się, że mogłabym zniknąć - dostrzegasz mnie i mówisz dziś muszę się zatrzymać w twoim domu...

... świat cały przy Tobie jak ziarnko piasku na szali... -  w obliczu Twojej wielkości moje małe życie wydaje się tak nieważne, kruche,  nikłe... Jak to możliwe, że interesują Cię moje sprawy, że jesteś ciekaw moich pomysłów, że ciągle jeszcze chcesz mnie szukać? Bo przecież chcesz... tylu ludzi przychodzi, żeby Cię zobaczyć, tak wielu ważniejszych, uczciwszych, pobożniejszych - a Ty w tym tłumie zwracasz uwagę na zwierzchnika celników. Wszystko jest Twoje - i to, co drobne, małe, widoczne tylko uzbrojonym okiem - i to, co wielkie - tak wielkie, że przysłania wszystko inne... To, co niskie i to, co wysokie. Pojedyncze i mnogie. Wyjątkowe i całkiem zwyczajne. Moje codzienne walki i zmagania - i problemy całej ludzkości. Tak trudno w to uwierzyć...

Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś  Ty tego nie chciał? A więc - jestem chciana? Z moim grzechem, lękiem, niewiarą i słabością? Z moimi ograniczeniami, uprzedzeniami, błędami popełnianymi ciągle tak samo i stale na nowo? Z upadkami, z których coraz trudniej się podnieść i w których coraz rzadziej dostrzegam sens i wartość? Taka wiecznie niegotowa, bezsilnie wpatrująca się w plecy tych, którzy są przede mną, bliżej Ciebie? Taka poraniona i raniąca innych? Bezradna i krucha, mało ważna i niepotrzebna? Miłujesz wszystkie byty... a więc i mnie...

Władco, miłujący życie - Ty, który  przyszedłeś odszukać i zbawić to, co zginęło - wierzę, że mnie też odnajdziesz i przywrócisz mi życie, radość, umiejętność kochania...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...