sobota, 10 września 2022

XXIV niedziela zwykła, 11.09.2022r.

 Liturgia Słowa: Wj 32, 7-11.13-14; Ps 51, 3-4.12-13.17.19; 1 Tm 1, 12-17; Łk 15, 1-10

Na początku wszystko jest takie proste, oczywiste i pewne. Podążając krok w krok za przewodnikiem nawet nie bardzo jest sens pytać, czy daleko jeszcze, co będzie za zakrętem... Nie trzeba wcale za dużo myśleć - wystarczy, że prowadzi ktoś, kto wie, dokąd iść. Niewielkie są również wymagania - odrobina zaufania i przekonania, że warto. Wierność. Posłuszeństwo. W sumie jest to jedyna rozsądna opcja - wokół pustynia, labirynt korytarzy prowadzących donikąd, w których bardzo łatwo się zgubić. Przewodnik doskonale orientuje się w terenie. Zna każde drzewo i każdy kamień, bez wahania wybiera właściwą ścieżkę, nie zbacza ze szlaku. On już przemierzył tę trasę i jest pewien, że jest ona właściwa i bezpieczna. Tak niewiele trzeba... tylko iść.

Echo zwielokrotnia czysty dźwięk dzwonków i beczenie owiec.  Kopyta stukają o twardą glebę i wybijają rytm. Całe stado wędruje za swoim pasterzem, by znaleźć bezpieczne schronienie - i choć trudno policzyć puchate łebki to jednak opiekun doskonale wie, kiedy należy wrócić, by szukać tej, która pobłądziła. Zamyka więc całą gromadę i rusza, by odnaleźć tę, która odłączyła się od pozostałych, zwabiona zieloną kępką trawy rosnącej w oddali albo kuszącym cieniem zarośli. Wraca - bo mu zależy na każdej z powierzonych mu owiec, nawet na tej najsłabszej, najbardziej upartej i krnąbrnej. A kiedy znajduje zgubę - bierze ją na ramiona, by pomóc jej dotrzeć do swoich. 

Rzeczą ludzką jest błądzić... Izraelitom szybko znudziła się wierność i posłuszeństwo. Zapomnieli o Bogu, który ich uwolnił i prowadził przez pustynię - i gdyby nie wstawiennictwo Mojżesza, gniew Pana rozgorzałby na dobre nad tym ludem o twardym karku. Paweł przebył długą drogę, aby z bluźniercy, prześladowcy i oszczercy stać się apostołem narodów i żywym dowodem na to, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników. I każdy z nas w pewien sposób wpisuje się w tę historię o zabłąkanej owcy...

Gdyby nie Boże miłosierdzie, które wybacza niewiarę i nieświadomość - niejeden raz utonąłbyś w morzu swoich grzechów, błędów, słabości.... Gdyby nie otwarte szeroko ramiona Ojca, który ciągle czeka, żebyś rzucił się w nie i ukrył swoją zawstydzoną twarz - pokonałyby Cię wyrzuty sumienia za zmarnowane życie i roztrwonione szanse... Gdyby nie dobry Pasterz, dla którego jesteś cenny i ważny nawet wtedy, kiedy się gubisz, zostajesz z tyłu, ulegniesz pokusie - zginąłbyś pośrodku pustyni, samotny i zapomniany... 

Bóg jest dobry. Nigdy nie przestanie Cię szukać. Nigdy z Ciebie nie zrezygnuje - nawet jeśli wokół Niego są inni, może tacy, o których myślisz, że nadają się bardziej, że bardziej zasługują na Jego miłość. Zależy Mu na Tobie i cieszy się, kiedy do Niego wracasz, nawet po bardzo długiej nieobecności. Z czułością pochyla się nad Tobą i podnosi Cię, by przywrócić Ci godność i tożsamość Bożego dziecka. A kiedy się gubisz i długo nie wracasz- rusza, by Cię odnaleźć, uratować Cię z potrzasku, uwolnić - czasem w sposób bardzo oczywisty i czytelny, czasem za pośrednictwem kogoś, kto wstawi się za Tobą jak Mojżesz za narodem wybranym. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

VI niedziela wielkanocna, 14.05.2023r.

  Liturgia słowa: Dz 8, 5-8.14-17; Ps 66, 1-7.16.20; 1 P 3, 15-18; J  14, 15-21 Czasem wystarczy jedno zdanie. Parę wyrazów splecionych w me...